piątek, 1 października 2010

Na goraco z HK

Jestesmy najlepsi, pobilismy Makara w kupowaniu biletow i zajefajnie spoznilismy sie o 22 godz na lot. Miodzio.
Pozdrowienia z HK
Anka i Glus

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kochani, myślami jestem z Wami, wiem co musicie przeżywać. Zdarzyła mi się podobna historia niecałe dwa tygodnie temu, choć na pewno łatwiej jest wrócić z Mediolanu niż HK.
Trzymajcie się ciepło!

Domi butowa

Domi O. pisze...

Nie wiem co mną kieruje, pewnie zazdrość, ale jakoś wole Was widzieć w drodze TU. Tak więc oby się Wam miło wracało do pięknej, deszczowej, zimnej, szarej, liściowo jesiennej, pełnej popierdolonych ludzi i pomysłów Polski. See you soon! (I hope so).
Buśśśka.
Domi(niebutowa)
Ta zwykła.