Nareszcie razem !!!!. Dojechaliśmy na Gili Trawangan i specjalnie ocupinkę się spóźniliśmy, bo chcieliśmy być sprytni i liczyliśmy, że nasza druga czwórka załatwi wszystkim noclegi i przyjedziemy na gotowe. Nic bardziej błędnego - przebili nas i ZŁOŚLIWIE wysiedli na DWA PRZYSTANKI wcześniej.
A my stoimy, czekamy, wyglądamy, martwimy się .....
a Iwona sobie spokojnie je
a Makar prześmiewca, w swoim kapeluszu amerykańskiego milionera
pożądliwym wzrokiem spogląda na Monię
a ona romantycznie patrzy na Bintang
dobrze, że właśnie wszyscy zostaliśmy milionerami