czwartek, 17 lutego 2011

Hoi An - zwiedzanie weglug Krzyska

"Tak to ja lubie zwiedzac" - ucieszyl sie ze swego pomyslu Krzysiek i zapakowal mi na plecy swoj plecak, na glowe wlozyl kask i przewiozl mnie skuterem po calym Hoi An w pol godziny, zebym go przypadkiem nie zaciagnela do jakiejs swiatyni czy muzeum.
Potem krzyknal "Mau!" i uprowadzil mnie w kierunku pol ryzowych i "paszy" i aktualnie pochrapuje leciutko umeczony tym zwiedzaniem.
Na zdjeciu Glus na moto-taxi, jeszcze nie widzialam, zeby tak blisko siedzial kolo faceta.
.

Hoi An - Wenecja wschodu

Ilez to mamy Wenecji na tym swiecie. Hoi An to kolejna z nich. Jest tu nawet mostek podobny do mostka Weschnien tyle, ze to byl jeden z pierwszych okrytych dachem mostkow w tej czesci Wietnamu i laczyl dzielnice japonska z chinska.
Ancient City (tak nazywaja starowke) jest bardzo ladne i prawie zadbane dzieki wlasicielom niezliczonej ilosci sklepikow i kawiarenek, ktore mieszcza sie w kazdym domu. Domki te nic nie stracily ze swojego uroku od II pol 10 wieku i nadal sprytnie lacza miejsce pracy na patrerze z katem do mieszkania na pietrze.

Szczesliwej drogi - juz czas !!!!!

Vaya co Dios!
Na szczescie to samolot a nie pizdziki i nie bedziecie tak wygladac na koncu podrozy,
Co ja pisze, przezciez mozecie wygladac .....

Danang - pociag nocny

Po 14 godz w pociagu lekka glupawka.
Ps.
Dominika, na razie my nie wracamy ale juz jutro beda z Wami Ania, Grys i Seba.

Ha Noi - nasi tu sa

bardzo zapragnelismy zurku i rolad z modra kapusta ale Wietnamski straznik nas przegonil,
O my biedne sierotki

Ha Noi - mauzoleum Ho Chi Mina

Na szczescie bylo zamkniete

Ha Noi - swiatynia literatury

jeszcze sobie pogramy i idziemy do wujka Ho Chi Mihna

Ha Noi - swiatynia literatury

Fajny ten wietnamski Bachus, nie

Ha Noi - swiatynia literatury

Tu uczyli sie synowie krolewscy a synowie urzednikow zdawali egzaminy na mandarynow.
Taka ich Jagiellonka ale nie katolicka tylko konfucjanska