sobota, 14 listopada 2009

oooo - udalo sie wyslac zdjecie - to widac jak nas przygrzalo. (do poprzedniego posta)



Mieszkamy sobie nad brzegiem morza z pieknym widoczkiem i zachowujemy sie jak Jezusy nad jeziorem :)


Wiec tak - (zdania nie zaczyna sie od wiec). Wiec zaczne :) po pobycie na Koh Phangan dotarlismy na Koh Samui - i jezdzimy sobie na "pizdzikach" - pizdziki to takie male motorki ktore zapierdzielaja do 100 km/h.
Wczoraj troszeczke nas przygrzalo, a my zamiast siedziec na basenie jezdzilismy na tych pizdzikach caly dzien zwiedzajac wyspe, kapiac sie w morzu i raczylismy sie ginem z tonicem - ja byle pasazerem Cipkozercy :) gdyz sam nie moglem prowadzic. (tutaj mozliwos jazdy pojazdem okresla sobie czlowiek sam) - promile i inne tam ......
- zdjecie do tego tekstu bedzie na nastepnym wpisie bo tajski internet nie chce przyjac :)
i niektorzy z nas nawet nurkuja :)

kuba jola

kuba jola richard

kuba i ryba!

jola richard