wysoko na górze znalazł dla nas Witek, który poświęcił się i wstał o 7 rano i objechał całą okolicę i znalazł knajpę wegetariańską, w której Gluś najpierw usiłował zamówić kurczaki, potem miał nadzieję na seefood
aż w końcu musiał zadowolić się rybami na patyku przy drodze