wysoko na górze znalazł dla nas Witek, który poświęcił się i wstał o 7 rano i objechał całą okolicę i znalazł knajpę wegetariańską, w której Gluś najpierw usiłował zamówić kurczaki, potem miał nadzieję na seefood
aż w końcu musiał zadowolić się rybami na patyku przy drodze
1 komentarz:
Cholera! tu też coś komentowałam. Z tego co pamięta moja wytargana starością i sklerozą głowa, to koment pił do "twarzowego roku by Seb" - kolejnego takiego przecież. Chop ma dar i powinien mieć już na półce niezły pakiet statuetek :-)
Prześlij komentarz