niedziela, 6 listopada 2011

nareszcie razem - Gili Trawangan

Nareszcie razem !!!!. Dojechaliśmy na Gili Trawangan i specjalnie ocupinkę się spóźniliśmy, bo chcieliśmy być sprytni i liczyliśmy, że nasza druga czwórka załatwi wszystkim noclegi i przyjedziemy na gotowe. Nic bardziej błędnego - przebili nas i ZŁOŚLIWIE wysiedli na DWA PRZYSTANKI wcześniej.

A my stoimy, czekamy, wyglądamy, martwimy się .....


a Iwona sobie spokojnie je

a Makar prześmiewca, w swoim kapeluszu amerykańskiego milionera 

pożądliwym wzrokiem spogląda na Monię

a ona romantycznie patrzy na Bintang


dobrze, że właśnie wszyscy zostaliśmy milionerami

2 komentarze:

Tomek pisze...

wszytko ok tylko Muezin napierdziela cały dzień ze szczytu meczetu. Wszystkich już szlag trafia najgorzej znosi to Gluś. Ja mam nawet 3 nagrania kolesia :)

Domi O. pisze...

Wszystko pięknie ładnie ale:
- po pierwsze primo - kihuj wyjebał moje poprzednie komentarze!?
- po drugie co/kogo zjadł Makar w Kapeluszu???
A my tu mamy Lipcopad :-) No może tylko bez morza, palm, skosnookich... ale za to piwo tanie.